Przejdź do głównej zawartości

Produkty od Artistick.pl 🖉


Cześć!

Jakiś czas temu dostałam paczkę od Artistick.pl ✏️
znalazłam w niej...

dwa oldschoolowe szkicowniki, 
trzy gumki w tym gumkę do kredek!
oraz zestaw 12 ołówków, a dwa z nich mają twardość 10 i 12B 😱

Tak prezentuje się zawartość paczki:



Każdy artysta zwraca uwagę na wygląd materiałów, których używa. Czarny szkicownik ze złotymi napisami prezentuje się naprawdę fajnie. Jego design sprawia, że aż chce się w nim rysować. Tutaj firma Artistick trafiła w dziesiątkę, a motywacyjny napis ,,If at first you don't succeed, try, try again." wieńczy dzieła.




Oba szkicowniki mają kremowy papier o grubości 100g/m².
Czarny szkicownik jest szyty i ma zdejmowaną okładkę. Oczywiście jak to ja zdążyłam go już trochę naderwać... Zaś szkicownik w kolorze Baby Blue posiada spiralę co ułatwia pracę z nim, ponieważ można okładkę podłożyć sobie pod spód.


Co mi przeszkadza w tych szkicownikach?
Gdy rysowałam kredkami w szkicowniku Baby Blue, kredki robiły ślady (odgnioty) na paru kolejnych kartkach. Można to rozwiązać podkładając coś pod kartkę, na której zamierzamy rysować.
Zaskoczył mnie fakt, że markery wyglądają na tym papierze całkiem dobrze i przyjemnie się blendują. Tego się nie spodziewałam.

W paczce znalazły się trzy gumki. Jedna z nich jest stricte do kredek. Gumka SLENDY+ jest bardzo cienka przez co można łatwo robić nią przebłyski na włosach, skórze czy w oczach albo wymazać drobne szczegóły, które nam nie wyszły jak powinny.


Poniżej znajduje się test gumek. Najpierw testowałam je na kredce Polycolor od Koh i Noor, a następnie na ołówku Artistick o twardości 6B
Wszystkie gumki dobrze spisały się wymazując ołówek. W przypadku wymazywania kredki, widać, że gumce do kredek wyszło to najlepiej. Najsłabiej poszło gumce SLENDY+.


Zestaw 12 ołówków znajduje się w metalowym czarnym opakowaniu. Na odwrocie mamy wzornik twardości. Ołówki są z drewna cedrowego. Pewnie to ono sprawia, że są takie lekkie. Przyjemnie się nimi pracuje, dobrze leżą w dłoni. Czuć, że są lżejsze na przykład od ołówków Koh i Noor 1500.
Na końcach znajdują się oznaczenia z twardościami od 4H do 12B.
Ołówki w zwykłej temperówce łamią się jak szalone. Dlatego polecam do nich temperówkę na korbkę z firmy Derwent.
Ołówek 12B jest taki uparty, że nawet w temperówce na korbkę mi się łamie i ją zapycha za każdym razem. Ale jakoś przy ostrożnym traktowaniu dochodzimy do kompromisu. On się daje nastrugać chociaż w połowie tak jak bym chciała, a ja staram się nie doprowadzić do szewskiej pasji...



Porównanie twardości ołówków Artistick z ołówkami 1500 od Koh i Noor. 
Większe twardości znacznie się różnią. Ale na poziomie 5B od Artistick i 4B od Koh i Noor nie widać tak znacząco już tej różnicy, a im miększe ołówki tym bardziej ta różnica się zaciera. Moim zdaniem 12B od Artistick jest równe ołówkowi 8B od Koh i Noora.

Pierwszy raz używałam ołówków 10B i 12B, więc byłam ciekawa efektów. Jednak nie różnią się one znacznie od Koh i Noorów, z którymi je porównałam. 
Po prostu 10B i 12B są takim odpowiednikiem 7B i 8B.


Moje prace przy użyciu produktów Artistick


Znana Instagramerka @werixx w szkicowniku Baby Blue 100g/m².


To właśnie tutaj użyłam kredek Polycolor od Koh i Noor w połączeniu z Promarkerami. Kredki zostawiły odgnioty na paru kolejnych stronach, a ku mojemu zaskoczeniu markery mieszały się całkiem dobrze i nie odbiły się na następnej stronie.



Ford F100 Pick Up wykonany ołówkami Artistick w szkicowniku Strathmore Drawing 163g/m².

Rysowało mi się ten samochód po prostu rewelacyjnie. Ołówki pokrywały się naprawdę dobrze. Nie mogłam się doczekać, aż użyje ich do rysowania portretu.




James Gandolfini znany jako Tony Soprano z serialu Rodzina Soprano.

Wykonany ołówkami w czarnym szkicowniku od Artistick.



Jeżeli chodzi o szkicowniki przeszkadzać może ich kremowy kolor. Ale moim zdaniem w przypadku rysunków ołówkami, kremowy kolor dodaje im uroku. Na poniższym zdjęciu widać kremowy odcień.


Po rysunku z Fordem, nie mogłam się doczekać testu ołówków na portrecie. Dlatego zostawiłam go sobie na koniec. 
Powiem Wam szczerze, że jestem zachwycona zarówno ołówkami i szkicownikami.
Na początku byłam sceptycznie nastawiona. Pierwszy raz jak wzięłam szkicowniki do ręki, wrażenie zrobił na mnie ich design. Pomyślałam ,,kurde, pewnie tak wyglądały szkicowniki paręnaście, a może nawet parędziesiąt lat temu". Jednak po odpakowaniu papier w szkicownikach sam w sobie nie wyglądał jak papier wysokiej jakości, a ołówki były tak lekkie, że uznałam je z góry za średniej jakości ołówki i że niewiele nimi zdziałam.
A tu takie zaskoczenie!

Portret tak mi się podoba, że mam go ochotę powiesić na ścianie w salonie. Nawet miałam już ofertę, że ktoś z chęcią go odkupi! Rysowało mi się świetnie i efekt końcowy w pełni mnie satysfakcjonuje. Szkicowniki i ołówki współpracują ze sobą dając naprawdę dobry efekt.
A Wam podobają się prace jakie nimi wykonałam? Może zrobić dla Was jeszcze jakiś test tych produktów? Dajcie znać w komentarzu co mogłabym narysować.

Cena/gdzie kupić?

Produkty od Artistick.pl możecie nabyć na allegro lub na ich Instagramie.

Cena ołówków to około 25 zł.
Cena czarnego szkicownika to około 30 zł za format A4, 18 zł za format A5.
Gumka do kredek to koszt 7 zł.
Gumka radar - 5 zł.
Gumka SLENDY+ kosztuje około 25 zł.

Podsumowanie:
  • Ołówki dobrze się na siebie nakładają,
  • Szkicowniki mają stosunkowo cienki papier ale nie przebijają markerów,
  • Do rysowania w szkicowniku trzeba coś podłożyć, żeby nie zrobić odgnieceń na paru następnych kartkach,
  • Gumki dobrze wymazują kredki,
  • Gumka do kredek radzi sobie z przeznaczeniem,
  • Niskie ceny,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kredki Faber-Castell Goldfaber

Cześć Kochani! Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję kredek  Goldfaber od Faber-Castell .  Jeżeli mam być z Wami szczera, te kredki namieszały mi trochę w głowie. Ale zaraz Wam wszystko wyjaśnię. Zacznijmy od opakowania.  Osoby, które mają do czynienia na codzień z firmą Faber-Castell wiedzą, że co do kaset - przynajmniej tych metalowych bo z drewnianą nie miałam jeszcze do czynienia - nie ma się co przyczepić. Każde opakowanie kredek czy ołówków, które mam z tej firmy prezentuje się naprawdę dobrze. Metalowe kasety nie są wygięte. Mam tak w przypadku opakowania kredek Polycolor w zestawie ze skin tones, przez to opakowanie mi się nie domyka. W przypadku metalowych kaset od FC podoba mi się jeszcze to, że są one matowe i przyjemne w dotyku... tak, dokładnie, w dotyku. Posiadam zestaw 48 kolorów, czyli ten największy.  Tak prezentuje się kaseta z przodu: A tak z tyłu.  Na odwrocie mamy przedstawiony wygląd kredki oraz jej charakterystykę, a takż

Faber-Castell GRIP Finepen 0.4

W ostatnim czasie podjęłam współpracę z firmą Złoty Internetowy Sklep Faber-Castell . Dostałam od nich paczuszkę z produktami do testów.  Dziś przedstawię Wam pierwszy z nich! Są to Cienkopisy GRIP Finepen 0.4 mm od firmy Faber-Castell   . Najpierw pokażę Wam jak prezentuje się opakowanie oraz pojedynczy cienkopis. przód i tył:  środek: Bardzo zaskoczyło mnie to, że cienkopisy są ,,wpinane" w plastikową podstawkę. Często tego typu opakowania po prostu wyrzucam ze względu na to, że są one miękkie i zdarza się, że produkty z nich wylatują. W tym wypadku dzięki podstawce, cienkopisy trzymają się razem. Nie turlają w opakowaniu, które się nie odkształca, dzięki czemu nie przeszkadza to w użytkowaniu, przekładaniu ich w inne miejsce czy nawet w podróży. Dla mnie to ogromny plus!  cienkopis: Cienkopis jest bardzo wygodny w trzymaniu przez swój trójkątny kształt i perforacje na trzonku (GRIP-ZONE).  końcówka Finepen 0.4 mm: Końcówka jest cien